JAK TO WSZYSTKO SIĘ ZACZĘŁO?


Pewnego poranka obudziłem się i postanowiłem, że zacznę pisać o mojej pasji, którą jest zabawa z dźwiękiem, komponowanie muzyki elektronicznej z wykorzystaniem sampli. Uruchomiłem w tym celu tego bloga.

Fot. MC Else

Jak to wszystko się zaczęło?

W latach 80. ubiegłego wieku jako dziecko często odwiedzałem babcię i dziadka, którzy wychowali pięcioro dzieci, mojego tatę, wujka i trzy ciotki. W tym czasie mieszkał z nimi wujek, który świetnie grał i gra do dziś na gitarze. Jego pokój był zawsze pełny muzycznego sprzętu. Mój ojciec też interesował się muzyką, ale bardziej sprzętem audio niż graniem na instrumencie, choć pamiętam jego epizody gry na harmonijce ustnej. Dziadek na spotkaniach rodzinnych lubił grać na skrzypcach, a ciotki całkiem nieźle śpiewały. Często w pokoju wujka byłem świadkiem rozmów np. Czy wzmacniacz Unitra WS-303 jest lepszy od jakiegoś Technicsa, który akurat w tym czasie był dostępny w Pewexie. Słuchałem płyt winylowych, głównie polskiej i zgranicznej muzyki rockowej Lombard, Republika, Pink Floyd, Led Zeppelin i innych. Muzyka elektroniczna też miała swoje miejsce Yello, Kraftwerk, Marek Biliński, Kapitan Nemo, Kombi, Józef Skrzek (SBB) czy Andrzej Korzyński, który wykorzystywał dźwięki z syntezatorów, tworząc między innymi muzykę do filmu "W pustyni i w puszczy".


Na przełomie lat 80. i 90. w szkole podstawowej w klasach 6-8 mieliśmy już pierwsze lekcje informatyki, na których uczyliśmy się programowania w języku Logo na komputerach Meritum polskiej produkcji. Technicznie komputery Meritum porównywano w tamtych czasach do takich maszyn jak ZX Spectrum.


W latach 1988-90 mój ojciec wyjeżdżał za pracą do RFN (Niemiec Zachodnich). Rodzice, widząc moje zainteresowanie komputerami, kupili mi pierwszą maszynę Atari 800 XL, na której głównie grałem w gry komputerowe. Atari po niespełna roku zostało sprzedane, a tata kupił mi Commodore 64 i od tego momentu rozpoczęła się moja przygoda z muzyką. Pierwsze kompozycje powstawały na jednokanałowym programie muzycznym MicroTuned, który odtwarzał w ustalonym tempie krótkie próbki dźwiękowe, podłożone pod klawisze numeryczne. Ciężko to opisać słowami ale było to dla mnie bardzo ekscytujące.


Następnym komputerem był Commodore Amiga 500, a niewiele później Commodore Amiga 1200. Te komputery przyczyniły się do tego, że zakochałem się w subkulturze użytkowników komputerów nazywanej Demosceną i przez to w programach do tworzenia muzyki z rodziny trackerów takich jak ProTracker czy NoiseTracker. W latach 1991-92 rozpoczęły się problemy w moim rodzinnym domu. Zacząłem komponować swoje pierwsze utwory, jednocześnie uciekając od smutnych scen w świat muzyki. Na czterokanałowym ProTrackerze tworzyłem muzykę, używając do tego sampli, a gotowe kompozycje zapisywałem w formacie mod (moduł muzyczny) na dyskietkach 3.5 cala, których w pewnym momencie miałem z kilkaset.


W 1996 roku w Magazynie Amiga, który prenumerowałem, zobaczyłem ogłoszenie, w którym warszawska firma Alderan szukała muzyków do programów edukacyjnych i gier komputerowych. Pomyślałem, że czas sprawdzić swoje umiejętności. Zadzwoniłem na podany numer, człowiek, który odebrał telefon, skontaktował mnie z łódzką grupą Virtual Madness, która w tym czasie pracowała nad grą pt. Brain Dead. Długo się nie zastanawiałem, wraz z moimi przyjaciółmi braćmi Szmit pojechałem pociągiem do Łodzi do ekipy z Virtual Madness, tam poznałem Rafała Grębowskiego, Marcina Kmiecika i Jacka Rudowskiego, którym zaprezentowałem swoje moduły muzyczne. Następnie pojechałem do Warszawy i w siedzibie firmy Alderan podpisałem umowę o dzieło, na stworzenie muzyki i efektów dźwiękowych do gry Brain Dead. Byłem bardzo szczęśliwy, po tych wszystkich spotkaniach, formalnościach, wróciłem do domu jako pełnoprawny członek grupy Virtual Madness i zabrałem się do pracy.


Obok Magazynu Amiga prenumerowałem również miesięcznik naukowo-techniczny dla młodzieży Młody Technik. W jednym z numerów pojawił się elektroniczny schemat samplera dla komputerów Commodore Amiga, do miesięcznika dodano kawałek płytki z obudową i opisem elementów elektronicznych, jakie należało dokupić. Pojechałem do sklepu elektronicznego w Zielonej Górze i kupiłem wskazany układ scalony, jakieś oporniki i kondensator, a następnie wlutowałem wszystkie elementy zgodnie z instrukcją. Sampler był monofoniczny, przylutowałem do niego dość długi kabel z końcówką jack, pozwalało to na podłączenie się do różnych źródeł dźwięku takich jak magnetofon kasetowy, walkman czy odtwarzacz VHS. Sampler do komputera był podłączony przez gniazdo serial-port i gniazdo I/O, tam, gdzie podłącza się drukarkę oraz Joystick.


Mono sampler dla Commodore Amiga. Fot. Kromproom.

Umowa z firmą Alderan zawierała załącznik, w którym znajdowała się specyfikacja udźwiękowienia gry. Brain Dead to jedna z pierwszych na świecie gier FPS (First Person Shooter) dlatego należało stworzyć między innymi takie efekty jak strzały z różnych rodzajów broni, rykoszety wystrzeliwanych pocisków, dźwięk stawianych kroków, okrzyki ginących wrogów, dźwięki różnych maszyn i wiele innych. W tym celu wybrałem się do wypożyczalni filmów wideo, wypożyczyłem pokaźną ilość kaset VHS, na których znajdowały się filmy sensacyjne klasy B. Z wykorzystaniem samplera podłączonego do Amigi, Protrackera oraz odtwarzacza VHS zapisałem na dyskietki 3.5 cala całą masę krótkich próbek efektów dźwiękowych, samplowanych z wpożyczonych filmów. Dodatkowo skomponowałem dwa czterokanałowe moduły muzyczne, jeden na początek, a drugi na koniec gry oraz kilka dwukanałowych utworów do poszczególnych poziomów. W trakcie pracy nad grą firma Alderan zbankrutowała, ale zainteresowała się nami niemiecka firma Titan Computer. Dodatkowo musieliśmy zmienić nazwe gry z Brain Dead na Brain Killer, ponieważ wytwórnia filmowa, która w 1993 roku wypuściła na rynek film Petera Jacksona pt. Martwica Mózgu (Brain Dead), napisała do nas, abyśmy zmienili nazwę. Kiedy wszystko było już gotowe, całą pracę na dyskietkach wysłałem pocztą do chłopaków. Praca nad muzyką i efektami zabrała mi ponad rok.



Wszystko przyśpieszyło, z firmą Titan Computer, która stała się naszym oficjalnym wydawcą, kontaktowaliśmy się przez internet, który dopiero raczkował i był dostępny tylko na łódzkim Uniwersytecie. Wydawca zrobił kampanię reklamową, o grze Brain Killer rozpisywała się prasa, między innymi magazyny Amiga w Polsce, Niemczech i w Anglii. W 1997 roku demo gry na skalę europejską zostało okrzyknięte wydarzeniem miesiąca. Ruszyły rozmowy, aby gra pojawiła się również na konsolę PlayStation 1 i została wydana również na rynku japońskim. Miałem wtedy 20 lat, były to dla mnie informacje nie do ogarnięcia.



Niestety gra nie została wydana, powodów było kilka, jednym z głównych to informacja od wydawcy, która uderzyła w gruntowną zmianę kodu w grze. Nie mieliśmy już na to siły, byliśmy w tym czasie młodymi ludźmi, żyjącymi w kraju, który funkcjonował przez ostatnie dekady pod komunistycznym reżimem, chodziliśmy do szkoły, każdy z nas miał swoje problemy. W 1998 roku firma Titan Computer zamiast gry Brain Killer wydała grę Genetic Species. Po tym wydarzeniu mimo wszystko nie poddałem się, spotykałem się z członkami zespołu reggae-dub-rockowego Rebelia, a z Rafałem Chmielewskim gitarzystą legendarnej krośnieńskiej grupy Dzieci założyłem duet Charty. W 1999 roku nagraliśmy nawet materiał demo w studio nagrań w Domu Kultury w Krośnie Odrzańskim, którego realizatorem pod względem dźwięku został nasz wspólny kolega Piotr Bernat. Rafał prowadził dodatkowo w harcówce muzyczną klubo-kawiarnie, do której bardzo często chodziliśmy. Odbywały się tam pamiętne imprezy, spontaniczne koncerty jam session, słuchaliśmy tam różnorodnej muzyki.


W 2000 roku poszedłem do szkoły wojskowej, po szkole zacząłem pracować w wojsku. Za pierwsze zarobione pieniądze kupiłem komputer PC, kartę muzyczną Audigy Platinum Ex Box, cztero-oktawową klawiaturę sterującą EMU, na pokładzie miałem takie programy jak Mod Plug Tracker, Cool Edit Pro 2.0 oraz Fruity Loop 3.0. W 2001 roku narodził się Kromproom.


ŻYCZĘ WSZYSTKIM WESOŁYCH ŚWIĄT, SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU I ZAPRASZAM WAS DO ŚWIATA MUZYKI KROMPROOM! BĄDŹCIE CZUJNI!

I WISH YOU ALL MERRY CHRISTMAS, A HAPPY NEW YEAR AND WELCOME YOU TO THE WORLD OF KROMPROOM MUSIC! STAY TUNED!

Muzyka uśmierza ból. Fot. MC Else.


Komentarze